Święta minęły mi bardzo szybko, ale również bardzo mile. Uwielbiam rodzinną atmosferę, gdy wszyscy zasiadamy do kolacji wigilijnej. Na każdym talerzu urosła piernikowa choinka, więc stół był jak najbardziej świąteczny...
Ale, ale... dzisiejszy post chciałam pisać zupełnie o czym innym.
W sierpniu 2009 roku zaczęłam wyszywać haftem krzyżykowym żyrafki, początki możecie sobie zobaczyć TUTAJ. Przed świętami w tym roku udało mi się postawić ostatni krzyżyk.
Wyszywanie trochę trwało, ale z efektu jestem bardzo zadowolona.
Zostało mi już tylko wyhaftować backstitche, oprawić i powiesić na ścianie,
Jestem ciekawa jak Wam się podoba, bo ja jestem bardzo zadowolona z efektu.
Niesamowite! piękne są te cieniowania no i temat żyrafek wdzięczny:)
OdpowiedzUsuń